Jak zapowiadałam we wcześniejszym poście tym razem będzie krótka notka o konturach.
We wzorze nie ma ich wiele, co pozwoliło mi na szybkie ukończenie tego etapu.
Haftowałam już kilka obrazków z konturami i przyzwyczaiłam się do efektu "wow", kiedy to najpierw są same krzyżyki tworzące kolorową plamę, a po dodaniu backstitchów plama zamienia się w sensowny motyw.
Tu jest nieco inaczej, gdyż nitka konturowa jest w delikatnym kolorze i nie rzuca się w oczy.
O ile na szacie i przy guzikach daje się ją bez trudu zauważyć, to przy krzyżu trzeba się już mocno wpatrzyć :)
I jeszcze małe przypomnienie: haftuję na Aidzie w kolorze jasnoniebieskim opalizującym. Jestem bardzo ciekawa efektu końcowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz