Skończyłam!
Tło udało się "pokolorować" całkiem szybko, bo wiedziałam, że z każdym krzyżykiem zbliżam się do mety. Użyłam mieszanki dwóch kolorów: białego i jasnozielonego, dzięki czemu haft jest bardzo ciepły dla oka.
Co tu dużo pisać - wrzucam zdjęcie
Tak jak zapowiadałam w poprzednim poście dla haftu zaplanowałam nietypową oprawę. Dziś mogę już pokazać efekt końcowy.
Oto ona - moja pierwsza torba hafciarska.
Użyte materiały:
- filc wodoodporny o grubości 4mm w kolorze szarym
- zamek
- nić maszynowa
- haft
I to wszystko :)
Mam w domu maszynę, na której zamierzałam uszyć torbę. Już na początku pojawiły się jednak problemy, bo nie udało mi się wcisnąć pod stopkę maszyny podwójnie złożonego filcu. Trochę widać poniosła mnie fantazja na etapie planowania (ja nie dam rady?) i przeceniłam możliwości maszyny. Ale od czego są dwie ręce, prawda?
Złapałam za ostrrrrą igłę i wzięłam się do szycia. Przyznaję, że krawcowa ze mnie żadna, a haftuję tylko igłami z tępym czubkiem, więc sami rozumiecie ;)
Haft oprawiłam w filcową ramkę i naszyłam na torbę.
Torba jest zamykana na zamek, ma jedną kieszeń zewnętrzną i dwie wewnętrzne.
Wyszła dość duża, a co za tym idzie - pojemna. Spokojnie zmieści się w niej gruby segregator w formacie A4.
Myślę, że jeśli będę się wybierała na łono natury z zamiarem haftowania, to torba bardzo mi się przyda do przewiezienia wszystkich potrzebnych materiałów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz