Dzisiejszy post będzie nietypowy, choć bardzo mocno związany z tematem hafciarstwa.
Temat: Hafciarskie przydasie.
Jeśli ktoś myśli, że do wyszywania przydaje się tylko igła, nitka, rączek para i materiał, to znaczy, że jeszcze nie jest takim gadżeciarzem, jak ja :)
Zaczynam prezentację :)
Ramka do haftu: bardzo przydatna przy większych pracach, zwłaszcza przy metodzie parkowania nitek - materiał jest dobrze i równomiernie naciągnięty, krzyżyki nie zniekształcają się. Na zdjęciu jest ramka o wymiarach 30x70cm. Haftuję w pozycji półleżącej opierając ją o zgięte kolana (można do niej dokupić jeszcze stojak, ale jeszcze do tego nie dojrzałam).
Tamborki - w tej chwili mam dwa, o wielkościach 26 i 21cm. Ten jaśniejszy jest z grubszej sklejki i lepiej przytrzymuje materiał. Jak dla mnie tamborki najlepsze są do mniejszych obrazków, które mieszczą się wewnątrz tamborka.
Kwadratowa ramka do haftowania (biała i plastikowa) - tzw. q-snap. U mnie w rozmiarze 23x23cm. Coś pomiędzy tamborkiem a ramą. Trudno na niej wyszywać koralikami z uwagi na zaciskowe mocowanie materiału.
Metalowe tablice do schematów - od dłuższego czasu korzystam z tej w prawym dolnym rogu zdjęcia. Kartki ze schematem przyczepiam do niej na magnesy, a tablica leży na moim krośnie hafciarskim (nie zmieściło się na zdjęciu). Niedawno w dziecięcych zabawkach odkryłam pomarańczowo-niebieską tablicę do nauki literek i cyferek, która jest dla mnie idealnym rozwiązaniem przy haftowaniu na kanapie - do niej również stosuję magnesy.
Magnesy (needle minders) - to te dwa małe cudeńka po prawej stronie haftu. Przytrzymują igły a nawet nożyczki. Moje pochodzą od Joanny - Asiu, są świetne!
Nożyczki - wiadomo, że jedna para to za mało :) To są narzędzia tylko do cięcia nitek i nie wolno z nich korzystać w innym celu!
Igły - u mnie głównie DMC z tępym czubkiem w rozmiarach 24, 26 i 28.
Do wyszywania koralikami potrzebna jest długa i cieniutka igła.
Igła do przewlekania - zamiast uszka ma końcówkę z chropowatym zakończeniem, co pozwala przeciągnąć zmechaconą nitkę na lewą stronę, a dzięki temu prawa strona haftu robi się ładniejsza.
Organizer do igieł - Pako to mój ulubieniec, z tego kartonowego z paskiem magnetycznym nie korzystam.
Wosk - nadaje nitce muliny większą gładkość.
Płyn - do zabezpieczania brzegów tkaniny przed strzępieniem.
Taśma malarska - oklejenie brzegów tkaniny zabezpiecza je przed strzępieniem.
Nawlekacze do igieł - mam dwa rodzaje: płytkowy i drucikowy. Płytkowy nadaje się tylko do igieł z większym uszkiem. Korzystam z nawlekaczy tylko przy mulinach metalizowanych, satynowych i Kreiniku.
Bobinki i nawijarka muliny - praktycznie nie używam bobinek, mam tylko niedużą ilość tekturowych, na które nawinęłam mulinę kupowaną na wagę. Niektóre panie całą mulinę przewijają na bobinki plastikowe i trzymają je w pudełkach. Ładnie to wygląda, ale ja nie jestem przekonana, czy by mi to odpowiadało.
Przezroczysta nić - niezbędna przy haftowaniu koralikami
Czarna nić monofilowa - coś jak cienka żyłka wędkarska, pozwala wykonać siatkę kwadratów na materiale. Łatwa do usunięcia.
Mazak Stabilo - do zaznaczania kwadratów na materiale, dobrze się spiera, nigdy mnie nie zawiódł. Po wyhaftowaniu namaczam obrazek w zimnej wodzie i mazak znika.
Zakreślacz - do zaznaczania na schemacie wyszytych krzyżyków.
Spinacze - przytrzymują nieużywane chwilowo nitki muliny.
Słoiczek - na resztki nitek i papierki od muliny - przynajmniej końcówki nici nie czepiają się do wszystkiego.
Żabki - do naciągania materiału - czasami są potrzebne, żeby krawędzie materiału rozpiętego na ramie nie falowały.
Sporo tego :) A jakie są Wasze przydasie? Może z jakiejś podpowiedzi również skorzystam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz