Kwiatek od początku bardzo mi się podobał i gdy tylko znalazłam chwilę wolnego czasu zaczęłam go haftować.
Zauważyłam pewną prawidłowość: igła zaczyna szybciej śmigać, gdy zaplanuję, do kogo praca ma trafić :)
Tym razem tą osobą będzie miła, starsza pani - koleżanka mojej babci.
Pani Kasia (a właściwie Kazia) dla wszystkich jest niesamowicie uczynna. Dla mnie też jest zawsze bardzo serdeczna. A że wileńskie Kaziuki przypadają 4 marca postanowiłam zrobić jej imieninową niespodziankę.
W trakcie haftowania robiłam sporo zdjęć, można by z nich nawet złożyć filmik :)
Krzyżykowało mi się bardzo szybko, bo wzór jest dobrze opracowany.
Potem przyszła kolej na jeszcze szybsze półkrzyżyki.
A na zakończenie trzeba było jeszcze dorobić kontury. Niezbyt przepadam za ich wykonywaniem, ale efekt końcowy jest tego warty. Kontury pojedynczą nitką robiłam tradycyjnie. Jednak te zaprojektowane do wyhaftowania podwójną nitką nie wychodziły mi równo, dlatego zastosowałam tzw. couching. Co to jest? Myślę, że ten schematyczny obrazek wszystko wyjaśni. Między punktami A i B biegnie podwójna nitka główna. Natomiast miejsca oznaczone małymi literkami to punkty wkłucia igły z nitką pomocniczą.
Muszę jeszcze tylko dobrać odpowiednią ramkę i prezent będzie gotowy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz